Kategoria bloga

Rynek i regulacje

Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Od 20 maja tego roku każda paczka papierosów musi mieć unikatowy kod. Chodzi o to, żeby można było ją skanować i tym samym prześledzić każdy etap drogi, jaką pokonuje od fabryki do sklepowej półki. Ten system kontroli, określany nazwą Track&Trace wprowadza unijna dyrektywa z 24 listopada 2015 roku. Głównym celem systemu jest wyeliminowanie z obrotu w Europie nielegalnych wyrobów tytoniowych. Dla sklepów oznacza to tyle, że nie mogą sprzedać żadnej paczki papierosów, jeśli paczka ta nie będzie w systemie, a także, że same musza być zarejestrowane. Swoim partnerom handlowym grupa Eurocash śpieszy z wyjaśnieniami i pomocą.

Jak wynika z ustawy, która wprowadza unijną dyrektywę do polskiego prawa, system Track&Trace ma przede wszystkim uniemożliwić nielegalny handel wyrobami tytoniowymi, na przykład przemyt, tym samym chronić legalnie działających przedsiębiorców i skarb państwa przed działaniami szarej strefy.

Drugim celem jest ochrona zdrowia konsumentów. Nie oznacza to oczywiście, że papierosy zarejestrowane uznano za nieszkodliwe dla zdrowia. Chodzi jednak o to, żeby do konsumentów nie trafiały produkty nie spełniające dopuszczalnych norm, na przykład takie, które zawierają więcej substancji smolistych, nikotyny i tlenku węgla w dymie papierosowym, niż ilość deklarowana na opakowaniu przez producenta.

W przypadku towaru z nielegalnych źródeł przekroczenie norm jest całkiem możliwe, ponieważ nikt nie zaprząta sobie głowy kontrolą jakościową. Zdarza się też, że na opakowaniach brakuje wymaganych przez Unię Europejską ostrzeżeń, dotyczących szkodliwości palenia.

„System realizowany będzie poprzez:

  • Oznaczanie opakowań jednostkowych wyrobów tytoniowych niepowtarzalnym identyfikatorem
  • Rejestrowanie nabyć oraz przemieszczeń wyrobów tytoniowych przez uczestników obrotu tymi wyrobami, z wyłączeniem pierwszego punktu detalicznego, bezpośrednio do repozytorium pierwotnego (primary repository) lub przy pomocy routera
  • Udostępnianie zebranych danych właściwym organom państw członkowskich oraz Komisji Europejskiej na potrzeby walki z nielegalnym handlem wyrobami tytoniowymi”[1]

System Track&Trace wymaga więc rejestracji producentów, linii produkcyjnych, importerów, dystrybutorów, a także sklepów, salonów i kiosków, czyli punktów sprzedaży detalicznej. Bez działającego systemu, żadna nowa paczka papierosów nie będzie mogła opuścić fabryki i hurtowni. System obejmuje zresztą nie tylko same papierosy paczkowane, ale i tytoń do samodzielnego ich skręcania.

Jak wyglądają paczki papierosów po 20 maja tego roku? Na każdej z nich widoczny jest niepowtarzalny identyfikator, czyli kod umożliwiający śledzenie miejsce powstania i trasę, którą przebywa. Identyfikator zawiera datę i miejsce produkcji, szczegółowe dane produkcji, opis wyrobu, docelowy rynek sprzedaży detalicznej i planowaną trasę transportu. Umożliwia to organom śledzenie ruchu wyrobów tytoniowych na każdym etapie łańcucha dostaw, począwszy od zakładu produkcyjnego, a skończywszy na pierwszym punkcie detalicznym.

Co prawda, przyjęcie wyrobów tytoniowych do sklepu nie wymaga skanowania, ale odebranie papierosów z hurtowni już tak. Dlatego właśnie każdy sklep także musi być w systemie śledzenia paczek. Zgodnie więc z przepisami, sklep, który się nie zarejestruje, będzie mógł jedynie wyprzedać te opakowania papierosów, które zostały wyprodukowane przed datą wejścia nowych przepisów, czyli przed 20 maja 2019 roku. Rejestracji w systemie udostępnionym przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych 10 maja można dokonać samodzielnie lub przy pomocy hurtownika, dystrybutora czy producenta.

Od 20 maja, każdy sklep, który chce kupować wyroby tytoniowe w hurtowniach, musi w ramach rejestracji mieć dwa identyfikatory:

  • identyfikator EOID, przypisany do płatnika, czyli miejsca zarejestrowania działalności gospodarczej;
  • identyfikator FID, który określa każdy punkt detalicznej sprzedaży papierosów i wyrobów tytoniowych.

„Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych przygotowała serwis www.idissuer.pl (aplikację webową oraz system API) umożliwiający podmiotom rejestrację. Proces rejestracji w systemie przygotowanym przez PWPW zajmuje kilka minut. Można go wykonać na dowolnym urządzeniu elektronicznym, tj. komputerze, tablecie czy smartfonie.

Dodatkowo, system pozwala producentom, dystrybutorom i hurtownikom rejestrować wiele firm jednocześnie, co znacznie skraca i ułatwia proces rejestracji. Dzięki temu, mikro i mali przedsiębiorcy mogą skorzystać z pomocy swoich partnerów biznesowych w tym aspekcie”[2].

Partnerzy Eurocash mogą więc skorzystać z oferowanej przez grupę pomocy w uzyskaniu identyfikatorów, zarówno EOID, jak i FID. Są to trzy proste etapy:

  • zgłoszenie się do kierownika Hurtowni Eurocash Cash&Carry;
  • podpisanie wymaganych dokumentów oraz podanie adresu e-mail
  • identyfikatory, po nadaniu, zostaną wysłane na podany adres e-mail

Klienci hurtowni Eurocash Serwis mogą natomiast udać się bezpośrednio do punktu sprzedaży Eurocash Serwis, gdzie także uzyskają wsparcie przy rejestracji w systemie.

[1] https://www.podatki.gov.pl/akcyza/system-sledzenia-wyrobow-tytoniowych-track-trace/

[2] https://www.pwpw.pl/Aktualnosci/2019/05/ruszyla-rejestracja-podmiotow-w-systemie-sledzenia-produktow-tytoniowych.html

       

Rejestracja papierosów i wyrobów tytoniowych, czyli unijna dyrektywa Track & Trace już obowiązuje
Od 20 maja tego roku każda paczka papierosów musi mieć unikatowy kod. Chodzi o to, żeby można było ją skanować i tym samym prześledzić każdy etap drogi, jaką pokonuje od fabryki do sklepowej półki. Ten system kontroli, określany nazwą Track&Trace wprowadza unijna dyrektywa z 24 listopada 2015 roku....

Model handlu detalicznego przechodzi kolejną ewolucję. Z roku na rok coraz więcej osób robi zakupy w sieciach sklepów typu convinience. Determinuje to zmiany asortymentowe i technologiczne, które w ostatnim czasie zauważyć możemy np. w sieci salonów Inmedio. Ich szybki rozwój zaowocował możliwością wdrożenia nowoczesnych technologii wspierających obsługę, a rosnąca fala klientów o sprecyzowanych potrzebach, wpłynęła na stworzenie w salonach Inmedio specjalnej półki z ofertą skierowaną do dzieci.

Coś dla najmłodszych, ale też coś dla starszych – na specjalnym regale oznaczonym hashtagiem #heheszki w salonach Inmedio, każdy znajdzie coś dla siebie. Dowcipnie zorganizowana oferta działu #heheszki obejmuje produkty z różnych kategorii. Składają się na nią zabawki, książki, produkty piśmiennicze oraz impulsowe produkty spożywcze. Naturalnym jest, że ich kolory, sposób ekspozycji i stylistyka przyciągają przede wszystkim dzieci.

Produkty podzielone są na cztery kategorie: do nauki, do zabawy, na ząb i na prezent. Oferta stworzona jest z myślą o potrzebach całej rodziny, co poszerza grupę docelową salonów Inmedio o najmłodszych konsumentów – wyjaśnia ideę Dariusz Sinkiewicz, Dyrektor Generalny Travel Essentials, Lagardere Travel Retail Polska.  - Asortyment dopasowany jest do sezonów oraz aktualnych trendów nie tylko spożywczych, ale również zabawkowych. Sam mebel jest jasny, dobrze oświetlony. W atrakcyjny sposób eksponuje produkty, co idealnie wyróżnia go na tle sklepu i stanowi powód dla docelowych wizyt w salonach Inmedio. - dodaje.

Sto punktów do końca roku

#heheszki pojawiły się na razie w 50 salonach Inmedio, ale jeszcze w tym roku ich liczba podwoi się. Inauguracji ich funkcjonowania zawsze towarzyszyć będzie coś, co wywołuje uśmiech na twarzach najmłodszych: animacje, czy słodki upominek. Dorośli też nie odejdą z pustymi rękoma: z myślą o nich, w okresie promocyjnym rozdawane będą kupony rabatowe na zakup artykułów z regału #heheszki.

Wprowadzanie nowego asortymentu, np. artykułów dziecięcych na regale #heheszki, to jeden z wielu przykładów dynamicznego rozwoju sieci Inmedio zarządzanej przez Lagardere Travel Retail Polska. Proces ten, jak każda dynamiczna zmiana, był impulsem do skorzystania do obsługi sklepów sieci z najnowszych rozwiązań technologicznych i dla decyzji o implementacji aplikacji Evryplace.

Potencjał technologii 360° w zarządzaniu

Evryplace jest intuicyjnym oraz dostępnym z poziomu przeglądarki edytorem, który łączy zdjęcia 360° i wizualizacje 3D, zamieniając je w wirtualny spacer po salonach Inmedio w całej Polsce. Dzięki niemu, szefowie oraz pracownicy poszczególnych działów spółki Inmedio, w dowolnym momencie mogą sprawdzić aktualny layout sklepu, skontrolować planogram oraz zrobić analizę realizacji nośników promocyjnych, polityki cenowej i materiałów marketingowych bez potrzeby udawania się do salonu osobiście.

Stały rozwój sieci salonów Inmedio powoduje, że pracownicy działów handlowego, promocyjnego oraz marketingowego nie są w stanie osobiście uczestniczyć w każdej przebudowie, otwarciu czy sezonowych zmian zachodzących w każdym punkcie sprzedaży – wyjaśnia Karol Krasoń, Kierownik Projektów, Lagardere Travel Retail Polska. - Dzięki aplikacji Evryplace zachowują pełną i bieżącą kontrolę nad każdym sklepem, co pozwala na natychmiastową reakcję w przypadku jakichkolwiek nieprawidłowości.

Pierwszym krokiem do wdrożenia tego nowoczesnego rozwiązania było wyposażenie Regionalnych Kierowników Sprzedaży i ich zastępców w aparaty fotograficzne umożliwiające robienie zdjęć 360°. Przy ich pomocy wykonują oni sferyczne zdjęcie salonu. Dzięki zainstalowanej na telefonach mobilnej aplikacji przerzucają następnie zdjęcia na stronę www, która umożliwia ich edycję oraz przypisanie do właściwego PSD, a dalej wyeksportowanie ich do chmury. Do zdjęć mają dostęp wszyscy pracownicy spółki Inmedio, co umożliwia im bieżącą kontrolę dowolnego sklepu na terenie całej Polski bez potrzeby ruszania się z miejsca.

Nowoczesne technologie przynoszą oczekiwane rezultaty

Evryplace maksymalnie zoptymalizowało czas wizyty w każdym sklepie oraz przyczyniło się do znacznej poprawy w egzekwowaniu prawidłowych layoutów, planogramów oraz działań promocyjnych i marketingowych. To nowoczesne i wiarygodne rozwiązanie, dające pewność nam i naszym dostawcom, że codziennie dostarczamy naszym klientom najwyższej jakości produktów i usług podsumowuje Karol Krasoń, Kierownik Projektów, Lagardere Travel Retail Polska.

       

#Heheszki i Evryplace – sieć Inmedio w awangardzie sklepów typu convinience
Model handlu detalicznego przechodzi kolejną ewolucję. Z roku na rok coraz więcej osób robi zakupy w sieciach sklepów typu convinience. Determinuje to zmiany asortymentowe i technologiczne, które w ostatnim czasie zauważyć możemy np. w sieci salonów Inmedio. Ich szybki rozwój zaowocował możliwością...

1 stycznia 2019 r. weszła w życie ustawa o Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Jest ona elementem trzeciego filaru emerytalnego.  Pracowniczy Plan Kapitałowy to program dodatkowego i dobrowolnego oszczędzania na emeryturę. Istotą programu jest systematyczne gromadzenie oszczędności, które będą wypłacane po przejściu na emeryturę.

Co trzeba wiedzieć o PPK - Pracowniczym Planie Kapitałowym

PPK to powszechny i dobrowolny system długoterminowego oszczędzania, skierowany do osób zatrudnionych, podlegających obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym. To, co odróżnia ten program od obecnie działających w ramach III filaru (IKE, IKZE i PPE) to fakt, że w składce partycypują pracodawcy, pracownik oraz państwo. Co miesiąc, na indywidualny rachunek pracownika zarządzany przez wybraną instytucję finansową, trafiać będą wpłaty pracodawcy i pracownika. Państwo zaś przekaże jednorazową wpłatę powitalną i dopłatę roczną.

Kogo dotyczy obowiązek wdrożenia PPK?

Pracodawca zatrudniający co najmniej jedną osobę, za którą odprowadza do ZUS składki na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne i rentowe, ma obowiązek utworzenia w firmie PPK. Nie ma tutaj znaczenia forma prawna umowy na podstawie której wykonywane są obowiązki pracownicze - może to być umowa o pracę, umowa-zlecenie lub umowa agencyjna. Dla pracownika program jest dobrowolny, może z niego zrezygnować składając odpowiedni wniosek w firmie.

Do programu automatycznie zapisywane są osoby pracujące, która ukończyły 19 lat i nie przekroczyły wieku 55 lat.  Starsi pracownicy mogą wystąpić z prośbą o dołączenie do programu, jednak pod warunkiem, że nie ukończyli 70 roku życia.

Ile wynoszą składki?

Podstawowa składka pracownika wynosi 2 procent jego wynagrodzenia. Pracownik może zwiększyć wysokość składki, dopłacając kolejne 2 procent. Pracodawca co miesiąc odprowadza kwotę w wysokości 1,5 procent wynagrodzenia. Dodatkowo, może dobrowolnie powiększyć ją o dodatkowe 2,5 procent, np. w ramach programów motywacyjnych. Budżet państwa wnosi opłatę powitalną w wysokości 250 zł. Deklaruje też, że co roku będzie dopłacał do zebranej kwoty 240 zł.

PPK - Pracowniczy Plan Kapitałowy

Od kiedy obowiązują?

Pracownicze Plany Kapitałowe będą wprowadzane etapami, aż do 2021 roku, w zależności od wielkości firmy
i liczby zatrudnionych osób. Małoformatowe sklepy będą zobowiązane do zastosowania nowych przepisów
w połowie roku 2020, jeśli zatrudniają co najmniej 20 pracowników lub w styczniu 2021 roku, jeśli mają ich mniej. Choć dziś termin ten wydaje się odległy, to czasu aby się dobrze przygotować jest już mało.

Harmonogram przystępowania do PPK

  • zatrudniający powyżej 250 osób (3,3 mln) - 1 lipca 2019;
  • od 50 do 249 osób (2 mln) - 1 stycznia 2020;
  • od 20 do 49 osób (1,1 mln) - 1 lipca 2020;
  • dla pozostałych podmiotów - 1 stycznia 2021.

Gdzie są zgromadzone środki z PPE?

Pracownicze Programy Kapitałowe są zarządzane przez instytucje finansowe posiadające licencję Komisji Nadzoru Finansowego. O wyborze instytucji decyduje pracodawca. Gromadzone na rachunkach PPK środki, będą lokowane w fundusze inwestycyjne. Każdy uczestnik programu zostanie automatycznie przypisany do wybranej instytucji finansowej. Pełna lista podmiotów, które mają uprawnienia do zarządzania środkami w ramach PPK, będzie dostępna na stronie www.mojeppk.pl

Pamiętaj! PPK to obowiązek pracodawcy

Pracodawca ma obowiązek dokonywania wpłat do PPK. Jeśli nie będzie się wywiązywał z nałożonego przez ustawę obowiązku, zapłaci grzywę w wysokości od 1000 do 1 000 000 zł. Proces będzie kontrolowany przez Państwową Inspekcję Pracy.

       

PPK - rewolucja w systemie emerytalnym. Sprawdź co musisz wiedzieć
1 stycznia 2019 r. weszła w życie ustawa o Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Jest ona elementem trzeciego filaru emerytalnego.  Pracowniczy Plan Kapitałowy to program dodatkowego i dobrowolnego oszczędzania na emeryturę. Istotą programu jest systematyczne gromadzenie oszczędności, które będą...

W 2019 roku pojawiło się wiele zmian w przepisach podatkowych wpływających na koszty prowadzenia działalności. Jedną z takich odczuwalnych zmian jest rozliczania kosztów samochodów osobowych w firmie. Ustawodawca zmienił sposób rozliczania kosztów użytkowania samochodów osobowych będących środkiem trwałym, leasingowanym lub użytkowanym w oparciu o umowę najmu. Po nowelizacji przepisów w koszty będzie można zaliczyć jedynie cześć wydatków, związanych z eksploatacją samochodu, a tylko w nielicznych przypadkach pełną kwotę poniesionych kosztów.

Każdy kto prowadzi działalność gospodarczą doskonale wie, że samochód jest nieodłącznym narzędziem prowadzenia biznesu. Szczególnie w handlu, gdzie codziennie trzeba zatroszczyć się o m.in. zaopatrzenie. Z tego tytułu zasadne wydaje się oczekiwanie, że zakup i eksploatacja auta jest kosztem prowadzenia działalności i jako taki wpływa na obniżenie podatków.  Obowiązując od stycznie przepisy dotyczące samochodów osobowych w firmie niestety przeczą temu przypuszczeniu.

Samochód w firmie i domu

Jeśli używasz samochodu do celów służbowych i prywatnych to w tym roku możesz odliczyć mniej kosztów z tytułu jego zakupu czy użytkowania. Poprzednio limit występował jedynie w podatku VAT (50 proc.). Obowiązujące od stycznia przepisy pozwalają zaliczyć przedsiębiorcy jedynie 75 proc. wydatków związanych z pojazdem (serwis, naprawy, paliwo, części zamienne, opłaty za autostrady) jeśli ten zadeklarował, że wykorzystuje samochód firmowy w użytku mieszanym.

Szansę na odliczenia kosztów w pełnej kwocie  - 100 proc. poniesionych wydatków mają jedynie właściciele firm, którzy zadeklarowali wykorzystywanie pojazdu wyłącznie w działalności gospodarczej. W tym celu nadal są zobowiązani do prowadzenia karty przebiegu pojazdu (tzw. kilometrówka). Brak takiej ewidencji skutkuje założeniem, że samochód osobowy jestwykorzystywany również do celów prywatnych podatnika.

Jeśli natomiast właściciel firmy nie wprowadził samochodu do ewidencji środków trwałych, to do kosztów podatkowych może zaliczyć jedynie 20 proc. wydatków związanych z jego używaniem. Ograniczeniu do 20 proc. podlega także wartość polisy ubezpieczeniowej na prywatny samochodów osobowy.

Co z kosztami polisy?

Ubezpieczenie jest także kosztem eksploatacji samochodu. Jednak do kosztów uzyskania przychodów nie można zaliczyć składki na ubezpieczenie samochodu osobowego w wysokości przekraczającej kwotę 150 tys. zł.

Limit wydatków na koszty eksploatacji

Ustawodawca zmienił też limity odnoszące się do maksymalnej wartości pojazdu, dla których koszty użytkowania samochodu będą ujmowane w całości. I tak dla samochodu osobowego z silnikiem spalinowym limit ten wynosi 150 tys. zł., a dla samochodów z napędem elektrycznym 225 tys. zł.

Ograniczenia dotyczą:

  • odpisów amortyzacyjnych dla samochodów osobowych stanowiących środki
    trwałe w firmie,
  • wartości rat leasingowych możliwych do ujęcia w kosztach firmy (oraz opłaty wstępnej),
  • ubezpieczeń liczonych od wartości samochodów osobowych oraz ubezpieczeń tzw. pakietowych dla samochodów osobowych stanowiących środki trwałe w firmie.

Nowe uregulowania prawne wprowadziły podział samochodów osobowych ze względu na sposób rozliczenia kosztów eksploatacyjnych na:

  • środki trwałe własne i obce (wzięte w leasing) użytkowane wyłącznie na potrzeby prowadzonej działalności gospodarczej,
  • środki trwałe własne i obce (wzięte w leasing) użytkowane w prowadzonej działalności gospodarczej w sposób mieszany,
  • samochody prywatne.

Co się zmieniło:

  • ograniczono możliwość ujmowania wydatków eksploatacyjnych w kosztach uzyskania przychodu dla samochodów firmowych wykorzystywanych służbowo i prywatnie,
  • podniesiono limit amortyzacji nabytych pojazdów do kwoty c dla pojazdów spalinowych i 225 tys. zł dla samochodów elektrycznych
  • wprowadzono limitu przy leasingu operacyjnym (150 tys. zł),
  • zlikwidowano kilometrówkę dla celów podatku dochodowego przy rozliczaniu samochodów prywatnych używanych w działalności
  • pojawił się limit dla samochodów prywatnych – 20 proc. wydatków związanych z pojazdem będzie zaliczane do kosztów firmowych

Dla umów leasingu, najmu, dzierżawy oraz innych umów o podobnym charakterze dotyczących samochodu osobowego zawartych przed dniem 1 stycznia 2019 r. będą miały zastosowanie sprzed tego dnia, natomiast do umów zmienionych lub odnowionych po dniu 31 grudnia 2018 r. stosowane będą nowe zasady.

[1]Źródło: Poradnikprzedsiębiorcy.pl https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-zmiana-sposobu-rozliczania-samochodow-osobowych-w-firmie-od-2019-roku

       

Samochód w firmie na nowych zasadach
W 2019 roku pojawiło się wiele zmian w przepisach podatkowych wpływających na koszty prowadzenia działalności. Jedną z takich odczuwalnych zmian jest rozliczania kosztów samochodów osobowych w firmie. Ustawodawca zmienił sposób rozliczania kosztów użytkowania samochodów osobowych będących środkiem t...

Mały osiedlowy sklep, czy wielkopowierzchniowy market? Kiedyś nie było wątpliwości, że zakupy typu „wszystko pod jednym dachem”, to wygoda i spora oszczędność czasu. Teraz jednak klienci chętniej odwiedzają małe, osiedlowe sklepy. Przyciągają ich świeże, dobrej jakości produkty i zaprzyjaźnieni z nimi sprzedawcy, którzy znają ich gusta i potrzeby. Klienci chcą żyć ekologicznie, czyli nie tylko zdrowo, ale i bez marnowania żywności, której w supermarketach kupuje się zazwyczaj zbyt wiele, żeby ją zjeść zanim się zepsuje. Coraz większą popularność zdobywa trend „zero waste”, czyli wszystkim zaczyna zależeć na tym, żeby produkować jak najmniej śmieci i zbliżać się do owego, magicznego, jak dotąd, „zera odpadków”. Dotyczy to nie tylko żywności, ale od czegoś trzeba zacząć.  Osiedlowy sklep może swoim klientom zapewnić zakupy niedużych ilości jedzenia, towar od lubianych producentów czy, wreszcie, półprodukty do szybkiego przyrządzania.

Dlaczego marnowanie jedzenia to prawdziwy i trudny problem?

Z raportu, który opublikowała w 2018 roku Federacja Polskich Banków Żywności, przeprowadzonego przez Kantar Millward Brown, wynika, że niemal połowa mieszkańców Polski, bo aż 42 procent, przyznała się do wyrzucania jedzenia. Łącznie w naszym kraju marnuje się go aż 9 mln ton. Z badań wynika też, że:

wciąż najczęstszym powodem wyrzucania pozostaje przegapianie terminu przydatności (29%), ale też za duże zakupy (20%) oraz zbyt duże porcje (15%). Według badań Polacy najłatwiej wyrzucają pieczywo (49%), owoce (46%), wędliny (45%) i warzywa (37%).

Nic więc dziwnego, że takie dane mogą wzbudzić nie tylko niepokój, ale i chęć zmiany dotychczasowego stylu życia. Najczęściej bowiem przesadna ilość produktów, zapełniających po brzegi lodówki, trafia do domów ze sklepów wielkopowierzchniowych. A z przepełnionych lodówek, niestety, na śmietnik.

Zero waste, czyli żyjmy nie produkując śmieci

Początki, jak zawsze, bywają trudne. Nie da się osiągnąć takiego celu w ciągu kilku dni. Ważne jest jednak to, żeby zmierzać, dla dobra własnego, przyszłych pokoleń i całej planety w tym właśnie kierunku.

Może brzmi to nieco patetycznie, ale wystarczy przypomnieć sobie piękne niegdyś wybrzeża mórz, zasypane wszelkiego typu odpadami czy martwe morskie zwierzęta, których wnętrzności oplatają plastikowe torby i inne śmieci. To tylko przykłady, które niedawno obiegły media społecznościowe.

Stąd też ruch, który ma zapobiegać tym właśnie zniszczeniom. Poczynając od rzeczy najprostszych, czyli – unikania plastiku. Jedna z działaczek ekologicznych, Areta Szpura, doradza używanie własnej, materiałowej torby zamiast plastikowej reklamówki, własnego kubka i sztućców zamiast jednorazówek i własnej, szklanej butelki na wodę.

Zero waste nie tylko w spożywce

W trendzie „zero-waste” mieszczą się też przeróbki starej garderoby z dobrych materiałów i rezygnacja z kupowania nowych, choć marnych, rzeczy, które po trzech praniach trafią do śmieci, naprawianie zużytych sprzętów, zamiast zastępowania ich nowymi czy też, w przypadku żywności – niemarnowanie.

Inaczej mówiąc, kupowanie na miarę potrzeb, nie na zapas, którego i tak nigdy nie zjemy. Jaki wpływ ma produkcja żywności i jej wyrzucanie na stan środowiska, w którym żyjemy?  Według danych Polskiej Federacji Banków Żywności:

produkcja jednej bułki z serem pochłania 90 litrów wody. Produkcja kilograma wołowiny – to 10 do 30 tysięcy litrów wody[… ]Jedna tona marnowanej żywności przyczynia się do powstawania ponad 4 ton dwutlenku węgla.

Te dane mówią wprost - marnowanie żywności to bezsensowne niszczenie środowiska. Dlatego też kierunek „zero waste”, przy zakupach żywnościowych, wydaje się tak istotny. Stąd też tendencja do racjonalizacji zakupów i ważna w tym rola małych sklepów osiedlowych i sklepów convenience.

„Zakupowy freestyle” w  sklepach wielkopowierzchniowych

Oczywiście można zrobić w wielkopowierzchniowym markecie rozsądne i uporządkowane zakupy. W gruncie rzeczy wymaga to jednak dobrego planowania. Bez opracowanej logistyki, na obolałych nogach i w całkowitym rozkojarzeniu, kupowanie staje się niezbyt racjonalne. W gruncie rzeczy trudno o oszczędności, czy poczynienie sensownych zapasów. Ma być dużo, tanio i szybko.

Dużo? Zazwyczaj zbyt dużo!

Nie chodzi tu o towar kupowany na sztuki, ale o produkty paczkowane, które trudno zużyć za jednym, dwoma czy nawet trzema zamachami.

Jeśli ktoś jest singlem – nie zje wielkiego, kilogramowego opakowania kiełbasy czy pieczeni. Jeśli to zakupy rodzinne, jedzenie przez trzy dni tego samego kawałka mięsa, też nie jest zachęcające.

Paczkowane warzywa i owoce dość łatwo się psują. Podobnie też bywa z pieczywem. W gruncie rzeczy więc jest sporo do zjedzenia w stosunkowo krótkim czasie, tak aby zdążyć przed upływem terminu ważności. W efekcie żywność trafia do kosza.

Tanio? Pod warunkiem, że nic się nie zmarnuje!

Oczywiście, ów przykładowy kilogram kiełbasy, kupiony w supermarkecie, jest tańszy, niż w mniejszym sklepie. Jeśli jednak z całego opakowania zjedzone zostaną trzy sztuki, a reszta prosto z zakamarków lodówki trafi do śmietnika, cena zakupu okaże się znacznie wyższa.

Tę samą miarę trzeba też przyłożyć do innych produktów. Im więcej z nich wyląduje w koszu na śmieci, tym cena staje się wyższa

Szybko? Dlaczego więc minęło całe popołudnie!

Pozory mylą. To tylko jedno pomieszczenie, w którym nagromadzony jest towar. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę, ile razy trzeba się cofnąć po zapomniany produkt, ile czasu trzeba poświęcić na szukanie tego, co jest potrzebne, a przede wszystkim, ile to kilometrów, bo taki sklep wielkopowierzchniowy ma wielkość sporego pola uprawnego, można to poczucie szybkości utracić. Zwłaszcza, że na finiszu czeka jeszcze kolejka przy kasie, a czas można sobie zapełnić dokładaniem zbędnych, jak się potem okaże, dodatkowych produktów.

Ciężko więc po takich zakupach marzyć o „zero waste”, oszczędzaniu i niemarnowaniu żywności. Jeśli dodamy do tego wydłużenie czasu z pracy do domu (w sytuacji, kiedy zjeżdżamy do supermarketu), to klient może zatęsknić za swoimi osiedlowym małym sklepem.  Oczywiście warto go w tej tęsknocie podtrzymać i zachęcić do wizyty, a potem do coraz częstszych powrotów.

Dziesięć wartych zapamiętania zalet małych sklepów:

Lokalizacja

Mały osiedlowy sklep, z natury rzeczy, jest blisko domu. Można więc zrobić zakupy nie nadkładając drogi, albo bez problemu i straty czasu zaopatrzyć się w te produkty, których brakuje do zaplanowanego posiłku.

Wybór

Z pewnością mały sklep nie wygra z wielkopowierzchniowym, konkurując ilością towaru. Jednak klient, inaczej niż w dyskoncie, nie musi kupić pięciu kilogramów ziemniaków, bo tak są zapakowane. Może wybrać większe albo mniejsze, młode albo stare i to w dowolnej ilości. W sezonie wiele małych sklepów warzywno- owocowych wystawia towar na straganie, na dworze. Można więc swobodnie przyjrzeć mu się w dziennym świetle i wybrać to, na co ma się ochotę.

„Zero waste”

Klienci kupują mniej, ale za to częściej odwiedzają sklep. W efekcie obie strony są zadowolone. W osiedlowym sklepie wydaje się mniej pieniędzy, nawet jeśli towar jest trochę droższy, bo kupuje się go mniej niż w supermarkecie. Można też pokusić się o większą różnorodność. Przyjemniej jest kupić po kilka plasterków różnych wędlin, niż wielkie opakowanie jednego typu. Je się więc to, na co ma się ochotę, a nie coś, co zalega w lodówce. A co najważniejsze, niczego nie trzeba wyrzucać!

Świeży towar

Małe sklepy kupują towar w mniejszych ilościach i częściej niż wielkopowierzchniowe. Oferują więc produkty znacznie bardziej świeże, niż te wymęczone w chłodniach, lodówkach i klimatyzowanych wnętrzach. Mniej towaru – mniej pozostałości. Czyli znów – „zero waste”.

Zaufanie

Pracownicy, czy właściciele osiedlowych sklepów znają swoich klientów, ponieważ widują ich prawie codziennie. Wytwarza się więc między nimi swoista, przyjazna więź. Potrafią doradzić, jaki produkt kupić, przypomnieć o takim, w który klient zwykle się zaopatruje, a z powodu roztargnienia zapomniał, polecić jakąś nowość, która może trafić w jego gust.

Czasem to rady natury całkiem podstawowej. Na przykład kulinarny debiutant pyta, jak przyrządzić filet drobiowy. W małym sklepie może usłyszeć o kilku nawet sposobach, a także – co jeszcze warto dokupić, żeby potrawa była idealna.

W sklepie, któremu klient ufa, nie ma żadnych wątpliwości dotyczących oferowanych produktów. Jeśli natomiast klientowi zdarzy się wyjść z domu bez portfela, nie musi czuć się zawstydzony czy skrępowany. Wiadomo, że za chwilę wróci z kartą, czy gotówką i nikt nie żąda, żeby zostawił do tego czasu torbę z zakupami na miejscu.

Produkty „flagowe”

Wiele małych sklepów słynie z jakiegoś produktu. Mogą to być wyjątkowo smaczne ogórki małosolne, pomidory, które „smakują tak, jak kiedyś”, świeży, na miejscu krojony chleb czy charakterystyczne wędliny. Sukces polega nie tylko na tym, że o wyjątkowych zaletach towaru wiedzą wszyscy mieszkańcy sąsiednich budynków. Czasem wieść się roznosi poza osiedle. Nie może być piękniejszej muzyki dla uszu właściciela sklepu, niż pytanie przybysza z innej dzielnicy: Czy u pana kupię te wspaniałe pomidory, które tak bardzo mi smakowały?

Bywa, że to po prostu tajemnica dostawcy. Produkuje niewiele i według własnych, sprawdzonych receptur. Dla sklepu wielkopowierzchniowego nie będzie partnerem, ale niewielkiemu sklepowi przysporzy sławy i klientów.

Na bieżąco z trendami

Jeśli właściciel i pracownicy interesują się wszystkim, co cieszy się popularnością na rynku, bardziej wymagający klienci, szukający, na przykład, produktów ekologicznych czy wegetariańskich, znajdą w swoim osiedlowym sklepie to, czego potrzebują.

Jednocześnie nikogo nie zdziwi, jeśli ktoś naleje sobie kupioną właśnie kawę z automatu do własnego kubka. Wiadomo będzie, że klient jest zwolennikiem „zero waste”.

W zespole łatwiej

Często osiedlowe sklepy dzielą się miedzy sobą specjalnościami. Na przykład – obok piekarni, która skupia się na różnych odmianach chleba i ciastach, jest sklep z mięsem, wędlinami i jakąś potrawą „na ciepło” oraz, jako trzeci, sklepik z warzywami, owocami i środkami czystości. Wystarczy zatoczyć małe koło i wszystkie zakupy zrobione. Z drugiej strony – nie ma potrzeby sprawdzania, jak powodzi się konkurencji. Każdy oferuje coś innego, a jednocześnie - wszyscy wzajemnie się uzupełniają. Nikt nikomu nie odbiera klientów.

Centrum życia towarzyskiego

Dla wielu mieszkańców osiedli mały sklepik pełni rolę miejsca spotkań, wymiany poglądów na wszelkie tematy, zwierzeń i plotek. A skoro wewnątrz jest niezbyt wiele miejsca, część właścicieli na dworze stawia ławkę, krzesełka i stolik. Dzięki temu kwitnie nie tylko handel, ale i życie sąsiedzkie. To zawsze działa jak gigantyczny magnes. I zakupy i rozmowy są bowiem wielu klientom tak samo potrzebne. Jedno generuje więc drugie.

Dodatkowe usługi

Zamiast szukać bankomatu, klient może skorzystać z cash back. Zamiast czekać na kuriera, może odebrać paczkę w sklepie. A jeśli już przyjdzie, to na pewno wypije kawę, albo kupi sobie coś do jedzenia. Choćby dlatego, że oszczędził czas.

Małe sklepy na konsumenckim topie

Badacze rynku zwracają uwagę na to, że małe i średnie sklepy przetrwały swoje najtrudniejsze lata, kiedy to klienci tłumnie ruszyli do hipermarketów. Teraz powoli następuje odwrót. Po części wpływ na taki stan rzeczy ma sytuacja ekonomiczna, czyli rosnące pensje, niskie bezrobocie, program 500+ oraz poziom inflacji. Klienci nie szukają już najtańszych, tylko najbardziej przyjaznych sklepów.

Małym sklepom łatwiej wpisać się w trendy nie tylko ekonomiczne, ale i kulturowe. Modę na produkty naturalne, slow life, czyli życie bez pośpiechu, które pozwala dłużej zachować zdrowie i pogodę ducha, odbudowę sąsiedzkich więzi, czy wreszcie kierunek „zero waste” w ramach ekologicznej troski o całą planetę, łatwiej wprowadzić w czyn, kiedy nie jest się gigantyczną korporacją, gdzie zasady działania zmieniają się dużo wolniej i oporniej.

Tymczasem trzeba pamiętać, że konsumenci są coraz bardziej świadomi i wybierają te miejsca zaopatrywania się w produkty, gdzie mogą realizować swoje potrzeby i dążenia. To wyczucie właściwego kierunku wydaje się gwarancją sukcesu.  

Społeczna odpowiedzialność jest wpisana w biznes Eurocash i wszystkich przedsiębiorców – właścicieli sklepów, z którymi współpracujemy – wyjaśnia Katarzyna Kopaczewska, członek zarządu Grupy Eurocash. Projekty społeczne wzmacniają konkurencyjność sklepów małopowierzchniowych, mają pośredni wpływ na rozwój lokalnego otoczenia naszych klientów, a także przyczyniają się do zmiany całego rynku detalicznego.

Jednym z wielu przykładów może tu być zeszłoroczny konkurs grantowy „Lokalni Herosi”, w którym wzięło udział ponad 400 właścicieli sklepów małopowierzchniowych z 250 miejscowości, a którego celem było tworzenie projektów na rzecz poprawy życia lokalnych społeczności.

https://bankizywnosci.pl/podsumowanie-raportu-nie-marnuj-jedzenia-2018-oraz-debaty-z-udzialem-ekspertow/

Areta Szpura, współtwórczyni marki Local Heroes, blogerka, autorka książki Jak uratować świat? Czyli co dobrego możesz zrobić dla planety?

https://bankizywnosci.pl/podsumowanie-raportu-nie-marnuj-jedzenia-2018-oraz-debaty-z-udzialem-ekspertow/

https://strefabiznesu.pl/hipermarkety-nie-maja-przyszlosci-nie-tylko-przez-zakaz-handlu-w-niedziele/ar/12932742

Odpowiedzialny Eurocash – raport Grupy z działalności niefinansowej z 19.03.2019 za rok 2018

       

Trend na zero waste – nie do przegapienia w małych sklepach
Mały osiedlowy sklep, czy wielkopowierzchniowy market? Kiedyś nie było wątpliwości, że zakupy typu „wszystko pod jednym dachem”, to wygoda i spora oszczędność czasu. Teraz jednak klienci chętniej odwiedzają małe, osiedlowe sklepy. Przyciągają ich świeże, dobrej jakości produkty i zaprzyjaźnieni z ni...

Od 1 stycznia br. pensja małżonka może być wliczona w koszty funkcjonowania firmy. To dobra wiadomość dla wszystkich osób prowadzących małe i średnie przedsiębiorstwa. Przepis ten obejmuje także zatrudnione dzieci przedsiębiorcy oraz małżonków i dzieci wspólników spółki cywilnej.

Zatrudnienie małżonka i dzieci może być kosztem uzyskania przychodu dla firmy

Zapewne większość z czytających ten wpis pomyśli: nareszcie! Dotychczasowe przepisy podatkowe dyskryminowały członków rodzin jako pracowników. Ich zatrudnianie w przedsiębiorstwie wiązało się ze specyficznym rozliczaniem wynagrodzenia - nie było ono kosztem.

Tym samym zatrudnienie członka rodziny było nieopłacalne. Obie strony ponosiły koszty podwójnego opodatkowania. Łatwiej i taniej było zatrudnić obcą osobę.

Przeczytaj też: Zmiany prawne w 2019, które mogą Cię dotyczyć. Nowy kodeks pracy

Do końca 2018 roku do kosztów uzyskania przychodów nie mogła być zaliczana praca podatnika, jego małżonka i małoletnich dzieci. W spółce cywilnej także małżonków i małoletnich dzieci wspólników tej spółki. Same przepisy nie uległy zmianie.

Jednak od stycznia br., w ramach rządowego pakietu MŚP uznano wartość pracy małżonka za koszt podatkowy. W praktyce, od stycznia br. można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów wynagrodzenie małżonka i małoletnich dzieci zatrudnionych w firmie na umowę o pracę, zlecenie lub dzieło. W przypadku dzieci także na staż. Analogiczne przepisy dotyczą spółki cywilnej.

Korzystają małe firmy i rodzinne biznesy

Zmiana ma szczególne znaczenie w przypadku małych firm. W praktyce, pracujący razem małżonkowie najczęściej zakładali osobne działalności gospodarcze, aby uniknąć podwójnego opodatkowania ich pracy. Obowiązujące od stycznia przepisy nie tylko pozwolą na obniżenie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, ale i ułatwią funkcjonowanie małych firm .

Zgodnie z nowymi regulacjami, które weszły w życie w styczniu, z kosztów prowadzenia działalności wyłączona zostanie jedynie wartość pracy przedsiębiorcy lub wspólnika spółki. Natomiast koszt pracy małżonków
i małoletnich dzieci zostanie zrównany z wynagrodzeniami innych zatrudnianych osób i będzie mógł stanowić koszt uzyskania przychodów.

Zobacz również: Jak zatrudnić obcokrajowca? 5 ważnych porad dla pracodawców

       

Wynagrodzenie małżonka a koszty uzyskania przychodu
Od 1 stycznia br. pensja małżonka może być wliczona w koszty funkcjonowania firmy. To dobra wiadomość dla wszystkich osób prowadzących małe i średnie przedsiębiorstwa. Przepis ten obejmuje także zatrudnione dzieci przedsiębiorcy oraz małżonków i dzieci wspólników spółki cywilnej. Zatrudnienie mał...

Jak wynika z raportu PwC, do 2025 roku w Polsce będzie brakowało ponad 1,5 mln pracowników. Oznacza to, że każdego roku przedsiębiorcy będą poszukiwać pracowników w liczbie odpowiadającej ilości mieszkańców Gdyni, czy Bydgoszczy. Brakować będzie głównie osób w branży budowlanej, handlu i IT. Co szósta oferta pracy skierowana będzie do sprzedawców. Już dziś Główny Urząd Statystyczny szacuje, że zapotrzebowanie firm na nowe ręce do pracy w ciągu kolejnych trzech lat wyniesie nawet 415 tysięcy osób.

Handlowcy od kilku lat są w gronie najbardziej poszukiwanych grup zawodowych. Od lat, średnio o 5-8 procent rocznie rośnie liczba oferowanych im miejsc pracy. Sytuację rynkową potwierdzają też badania przeprowadzone przez portal Pracuj.pl[1], który pokazuje, że w tylko jesienią ub. r. pojawiło się ponad 148 tysięcy nowych ogłoszeń, a więcej niż połowa ofert skierowana była do specjalistów ds. handlu i sprzedaży. Cyfry mówią same za siebie. Wzrost liczby ofert przekłada się na rywalizację o pracownika, co widać na przykładzie sklepów detalicznych czy sieci handlowych. Sprzedawcy mogą dziś przebierać w ofertach pracy.

Czytaj też: Konsumencka historia: 100 lat polskiej niepodległości – 100 lat historii polskiego handlu

W Polsce działa 260 tys.[2] sklepów, z czego 107 tys. to sklepy spożywcze i spożywczo-przemysłowe[3]. To jasno pokazuje, że zawody związane z handlem są przestrzenią do rozwoju i budowania kariery zawodowej, obszarem, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Zarówno początkujący handlowiec, jak i ekspert z wieloletnim doświadczeniem. Dlaczego zatem brakuje chętnych do pracy w tym zawodzie?

Braki w kształceniu zawodowym widać na rynku pracy

Przez kilkanaście ostatnich lat zaniedbano edukację branżową, a spora grupa osób z wyuczonym zawodem wyjechała z Polski w poszukiwaniu lepszego życia. Dziś jesteśmy beneficjentami sytuacji, która powstawała przez ostatnie lata, a może nawet kilka dekad. - Przedsiębiorcy borykają się z brakami kadrowymi. Chodzi zarówno o brak rąk do pracy, jak i niski poziom kwalifikacji zawodowych osób zatrudnianych w handlu. Dotyczy to całego rynku, a więc i naszych klientówwłaścicieli sklepów franczyzowych i partnerskich Grupy Eurocash - mówi Agata Wrzecionowska-Dzierba, menedżer Akademii Umiejętności Eurocash.

To właśnie w odpowiedzi na potrzeby właścicieli sklepów, Akademia Umiejętności Eurocash opracowała specjalny program na rzecz promocji zawodu sprzedawcy w szkołach branżowych.

Zobacz również: Sukcesja po śmierci przedsiębiorcy – ustawa o zarządzie sukcesyjnym

Edukacja remedium na problemy kadrowe

Młodzi ludzie nie wiążą dzisiaj swojej przyszłości z handlem, co może dziwić, jeśli spojrzymy na liczbę ofert pracy skierowanych do sprzedawców i handlowców, a także na dane GUS pokazujące szerokie perspektywy tego zawodu. Raport opublikowany przez urząd w styczniu br. potwierdza, że jedna na sześć ofert zatrudnienia skierowana jest do sprzedawców. Ten trend będzie się utrzymywał także w kolejnych latach. Skąd taka rozbieżność pomiędzy podażą ofert pracy, a popytem na nią?

- Brakuje świadomości i dobrej edukacji. Szkoły zawodowe odnotowują słabnące zainteresowanie kierunkiem sprzedawca. Łączą różne profile w klasach wielozawodowych lub po prostu całkowicie rezygnują z otwierania kolejnych roczników. Wychodząc naprzeciw tej sytuacji, stworzyliśmy specjalny program szkoleń i warsztatów edukacyjnych dla uczniów szkół branżowych, który tłumaczy uczniom na czym polega ten zawód i jak można się w nim rozwijać zawodowo - komentuje sytuację szkolnictwa zawodowego Agata Wrzecionowska-Dzierba.

Co zrobić, by młody człowiek stojący przed wyborem specjalności pomyślał - a może zostanę sprzedawcą? Poszukując odpowiedzi na to pytanie, w minionym roku w ramach Akademii Umiejętności wystartował pilotażowy program szkoleń i warsztatów edukacyjnych dla uczniów szkół branżowych. Inicjatywa ma podkreślać, że wbrew obiegowej opinii, zawód sprzedawcy daje ciekawe perspektywy i co ważne, jest dziś poszukiwany zawodem. A największy wybór ofert pracy dotyczy właśnie handlu i sprzedaży.

- Organizujemy praktyczne warsztaty dla uczniów, a podczas dni otwartych w szkołach organizujemy specjalne spotkania z rodzicami. Uczniowie biorący udział w programie mają możliwość odbycia płatnych praktyk zawodowych w sklepach franczyzowych i partnerskich Grupy Eurocash - tłumaczy Wrzecionowska-Dzierba. Do tej pory w spotkaniach prowadzonych w wybranych szkołach zawodowych i branżowych z województwa podkarpackiego, śląskiego i dolnośląskiego, wzięło udział ponad 130 uczniów. Projekt został objęty patronatem Ośrodka Rozwoju Edukacji. - W kolejnych edycjach warsztatów wezmą udział także uczniowie klas pierwszych, na których czekają zaproszenia na praktykę zawodową w sklepach współpracujących z Akademią – dodaje.

Jednym z argumentów przyciągających nowe osoby do zawodu sprzedawcy, może być szansa na zdobycie wielu umiejętności i kompetencji, które mogą być wykorzystywane w dalszej karierze i rozwoju osobistym. Warto zatem pomyśleć o podwyższeniu swoich kwalifikacji. Niestety na rynku edukacyjnym brakowało odpowiednio skompletowanych zajęć dla specjalistów. Tak powstał program studiów podyplomowych Akademii Umiejętności Eurocash i Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie „Zarządzanie przedsiębiorstwem w handlu detalicznym”.

Przeczytaj jeszcze: Jak zatrudnić obcokrajowca? 5 ważnych porad dla pracodawców

Siłą grupy są nasi partnerzy. Dlatego dbając o jakość prowadzonych przez nas sklepów przygotowaliśmy specjalną ofertę studiów, stworzoną z myślą o osobach posiadających wyższe wykształcenie, ale również o tych, które go nie posiadają. Wykładowcami są zarówno naukowcy, jak i praktycy handlu. Muszę podkreślić, że jesteśmy pionierami. Nasze studia są pierwszą taką ofertą w Polsce. Program został przygotowany przez prestiżową wyższą uczelnię - SGH i firmę z sektora FMCG - Grupę Eurocash, które wypracowały model zajęć skierowany do właścicieli niezależnych sklepów. To kierunek zamknięty, uczestnikami studiów mogą zostać wyłącznie franczyzobiorcy Grupy Eurocash - powiedziała Agata Wrzecionowska-Dzierba.

[1] Raport „Rynek pracy specjalistów Q2 2018" przygotowanego przez serwis Pracuj.pl.

[2] Według danych Bisnode Polska, styczeń 2019 r.

[3] Źródło: za portalem wiadomoscihandlowe.pl, badania GfK Polonia, luty 2019 r.

       

Brakuje zawodowców. Pilnie poszukiwani sprzedawcy i handlowcy
Jak wynika z raportu PwC, do 2025 roku w Polsce będzie brakowało ponad 1,5 mln pracowników. Oznacza to, że każdego roku przedsiębiorcy będą poszukiwać pracowników w liczbie odpowiadającej ilości mieszkańców Gdyni, czy Bydgoszczy. Brakować będzie głównie osób w branży budowlanej, handlu i IT. Co szós...

Od 25 listopada 2018 roku obowiązuje nowa ustawa o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej. Wielu właścicieli firm doszło do wniosku, że od tej pory mogą spać spokojnie, bo ich biznes jest bezpieczny. Czy jest tak w rzeczywistości?

Ryzyka prowadzenia działalności w formie wpisu do CEIDG

Na początku warto przypomnieć sobie trzy podstawowe ryzyka związane z prowadzeniem działalności w formie wpisu do CEIDG.

Po pierwsze – są to firmy „śmiertelne”. Prowadzimy biznes w oparciu o nasz indywidualny NIP, umieramy, a nasz NIP jest wykreślany z dniem naszej śmierci, czyli w tym samym momencie przestaje działać nasze przedsiębiorstwo. Po drugie – w tej sytuacji powstaje dług spadkowy (np. z tytułu kredytów, leasingów, odpraw pracowniczych itp.). Po trzecie, taki dług dziedziczy rodzina, która musi spłacić wszystkie zobowiązania.

Przeczytaj też: Niski ZUS - wielkie nadzieje dla nowych firm i mikroprzedsiębiorców

Wskazanie zarządu sukcesyjnego jest problematyczne

Co na to ustawa o zarządzie sukcesyjnym? Każdy przedsiębiorca może za życia wskazać osobę, która będzie tymczasowo zarządzała jego przedsiębiorstwem po śmierci. Musi ją jednak ujawnić w CEIDG. I tu pojawia się problem. Wielu Franczyzobiorców nie wie jeszcze, komu chciałoby przekazać sklepy po swojej śmierci, wielu nie ma wręcz takich osób w kręgu swoich bliskich. Dla jeszcze innych – ujawnienie w CEIDG takiej osoby może oznaczać konflikty rodzinne na tym tle. Jak się okazuje, nie jest to zatem łatwa i prosta decyzja.

Zarządcę sukcesyjnego mogą także wskazać spadkobiercy zmarłego przedsiębiorcy. Mają na to jednak zaledwie 2 miesiące od dnia zgonu właściciela. I co jest bardzo ważne, w zasadzie muszą być zgodni. Co zrobić w sytuacji, gdy zarządzać firmą po śmierci taty/ mamy chce zarówno córka, jak i syn i nie mogą się porozumieć?

Muszą przeprowadzić postępowanie spadkowe, co potrwa kilka lub kilkanaście miesięcy (a w niektórych przypadkach kilka lat). Co się stanie w tym czasie z towarem? Czy pracownicy zgodzą się nie dostawać pensji w okresie, gdy sklep będzie zamknięty? A co ze spłatą kredytów? Czy właściciel nieruchomości, którą wynajmowaliśmy, nie będzie miał nic przeciwko temu, że spadkobiercy nie będą płacić czynszu przez ten czas? Odpowiedź jest jedna. Taki scenariusz przyniesie katastroficzne skutki dla przedsiębiorstwa.

Wyzwania zarządcu sukcesyjnego

Wyobraźmy sobie jednak, że rodzina doszła do porozumienia i wybrała ze swojego grona osobę, która będzie tymczasowo zarządzała sklepem (może to robić tylko do czasu zakończenia postępowania spadkowego, maksymalnie przez 2 lata). Czy wszystkie problemy rozwiązują się automatycznie? Otóż nie.

Zobacz jeszcze: Pomysł na biznes czy powtórka z biznesu? Pierwsze kroki z własną firmą

Banki nadal mają prawo zażądać spłaty kredytu (przed lipcem 2018 spłata kredytu w przypadku śmierci właściciela firmy była obowiązkowa). Część banków będzie z takiej możliwości nadal korzystała. Pracownicy nadal mają prawo do odprawy. Jeżeli zatem dojdą do wniosku, że nie chcą pracować w sklepie zarządzanym przez spadkobiercę zmarłego właściciela, nadal mają prawo do odprawy.

A co z zezwoleniem na sprzedaż alkoholu? Artykuły 36-43 ustawy o zarządzie sukcesyjnym stanowią, że decyzje administracyjne przejdą na następców prawnych, jeżeli przepisy odrębnej ustawy nie będą stanowiły inaczej. I to jest kluczowe zdanie. Może się bowiem okazać, że Rada Gminy, w której prowadzimy sklep podejmie uchwałę o zmniejszeniu ilości punktów sprzedających alkohol (na podstawie znowelizowanej ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która weszła w życie z dniem 01 stycznia 2018 r.) i tym samym nie będzie możliwości przeniesienia tego zezwolenia na córkę/syna, która/y ma być zarządcą sukcesyjnym.

Które z naszych kluczowych problemów związanych z prowadzeniem sklepu po śmierci właściciela zostały rozwiązane? Większość może pozostać nadal aktualna.

Zarządca sukcesyjny odpowiada własnym majątkiem

Warto wiedzieć także, co oznacza przyjęcie funkcji zarządcy sukcesyjnego? Przede wszystkim odpowiedzialność majątkiem osobistym. Nie za zobowiązania przedsiębiorstwa, tylko za niewłaściwe jego prowadzenie. Jeżeli zatem spadkobiercy dojdą do wniosku, że po śmierci zyski z prowadzenia sklepów spadły i jest to wina źle prowadzonego sklepu przez zarządcę, mogą złożyć do sądu wniosek o uznanie zarządcy odpowiedzialnym za taką sytuację.

Jeśli sąd przyzna rację spadkobiercom, zarządca sukcesyjny będzie odpowiadał własnym majątkiem. Niestety, nawet jeśli prowadził sklep z dużą starannością, może stać się „ofiarą” rodzinnych konfliktów. Warto mieć tego świadomość, zanim zgodzimy się być zarządcą sukcesyjnym.

Czy zarząd sukcesyjny rzeczywiście rozwiązuje problemy czy odwleka je w czasie?

Wspomnieliśmy o trzech ryzykach związanych z prowadzeniem biznesu i pytamy, w jaki sposób ustawa o zarządzie sukcesyjnym rozwiązuje te kwestie? Zagadnienie „śmiertelności” firmy omówiliśmy powyżej. Wiemy już, że ustawa tego problemu nie rozwiązuje, daje tylko pewne narzędzia do „kupienia sobie czasu” przez spadkobierców (choć w wielu przypadkach nie będzie to także możliwe).

A co z drugim ryzykiem, czyli odpowiedzialnością majątkiem osobistym? Nic się nie zmieniło. Ustawa w ogóle nie zajmuje się tym problemem. Nadal zatem każdy właściciel sklepu odpowiada całym swoim majątkiem osobistym.

Czy można przekazać firmę za życia?

Trzeci problem, to problem braku możliwości „płynnego” przekazania firmy za życia swoim dzieciom lub innej osobie, która miałaby przejąć po nas sklepy. I w tym przypadku ustawa niczego nie zmieniła. Nadal nie mamy takiej możliwości. Możemy przekazać towar, regały, lady chłodnicze itp., ale nie przekażemy sklepu, który bez żadnej przerwy ma nadal funkcjonować. Działamy przecież na naszym osobistym NIP-ie, a tego nie możemy przekazać lub sprzedać innej osobie.

Co zrobić zatem, aby rzeczywiście rozwiązać wszystkie trzy problemy? Wdrożyć profesjonalne rozwiązania prawne i finansowe za życia właściciela, dzięki którym wymienione powyżej problemy nie będą już nas dotyczyły (projekt sukcesji biznesu).

Czytaj także: Brakuje zawodowców. Pilnie poszukiwani sprzedawcy i handlowcy

dr Małgorzata Rejmer

Kancelaria Finansowa LEX Sp. z o.o.

www.kf-lex.pl

tel. 601 66 22 73 lub 601 070 644,

e-mail: biuro@kf-lex.pl.

Więcej informacji o sukcesji znajdziesz na platformie edukacyjnej Akademii Umiejętności Eurocash (dostęp możliwy dla przedsiębiorców działających w Grupie Eurocash).

Na platformie edukacyjnej publikujemy wiele wartościowych artykułów oraz filmów edukacyjnych, m.in. o tym, czym jest sukcesja oraz jakie są zasady prowadzenia tego procesu. Tematowi sukcesji i jej aspektom prawnym zostały poświęcone także 2 kursy e-learningowe.

Więcej informacji o Akademii Umiejętności Eurocash tutaj: www.akademiaeurocash.com.pl

       

Sukcesja po śmierci przedsiębiorcy – ustawa o zarządzie sukcesyjnym
Od 25 listopada 2018 roku obowiązuje nowa ustawa o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej. Wielu właścicieli firm doszło do wniosku, że od tej pory mogą spać spokojnie, bo ich biznes jest bezpieczny. Czy jest tak w rzeczywistości? Ryzyka prowadzenia działalności w formie wpisu do...

Od momentu, w którym w Polsce, na wzór zachodniej Europy zaczęły powstawać zlokalizowane na obrzeżach miast wielkopowierzchniowe sklepy, w powszechnej świadomości utarł się pogląd, że zakupy robione w takiej hiper placówce handlowej są tanie. Często bowiem można w tych sklepach „upolować” promocję na najpopularniejsze produkty. Czy jednak całkowity koszt takich zakupów jest rzeczywiście niższy?

Czas cenniejszy niż pieniądze?

Najcenniejszym towarem współczesności staje się czas. To czasu ciągle nam brakuje, i to właśnie najwięcej czasu tracimy dokonując zakupów w hipermarketach. Zanim wybierzemy się do tych placówek, często przeglądamy gazetki promocyjne by sprawdzić, który sklep w tym momencie wygląda najatrakcyjniej. By tego dokonać poświęcamy cenne minuty na dokładną analizę.

Przeczytaj też: Konsumencka historia: 100 lat polskiej niepodległości – 100 lat historii polskiego handlu

Co więcej obiekty takie zlokalizowane są najczęściej na peryferiach miast, zatem sam dojazd zajmuje nam średnio pół godziny. Do tego dochodzi czas poświęcony na szukanie miejsca na parkingu, a następnie na przejście z parkingu do samego sklepu – to średnio 5 do 10 minut.

Jeszcze nie rozpoczynając na dobre zakupów, wyprawa zajęła nam prawie 40 minut. Biorąc pod uwagę taki czynnik – tj. czas dotarcia do sklepu – zdecydowanie wygrywają niewielkie sklepy położone w najbliższym sąsiedztwie. Z reguły czas dojścia do nich nie przekracza 5 minut, a na dodatek nie tracimy czasu na parkingu. Do osiedlowego sklepu przychodzimy też z bardziej sprecyzowanymi potrzebami, zatem sam proces zakupowy trwa znacznie krócej.

43 sekundy w kolejce do kasy

Kolejnym czynnikiem, który rzadko brany jest pod uwagę w porównaniach hipermarketów ze sklepami osiedlowymi jest czas oczekiwania w kolejce do kasy. Instytut Badawczy ABR SESTA przeprowadził badania z których wynika, że w piątek pomiędzy godz. 17.00 a 21.30, czyli w pierwszej z dużych weekendowych fal zakupowych, najkrócej stoimy w kolejkach właśnie w mniejszych sklepach. Średnio spędzamy w nich 44 sekundy. Dla porównania, w hipermarketach – 3 minuty i 28 sekund, przy czym w soboty przed godz. 14.30 ten czas rośnie nawet do 15 minut i 6 sekund.

Zobacz też: Jak zarządzać asortymentem w sklepie spożywczym

Oczywiście wywnioskować z tego można, że czas przeznaczony na zakupy rośnie wraz z ilością towarów wrzucanych do koszyka. W niewielkich sklepach położonych w sąsiedztwie zakupy są raczej małe. Na drugim krańcu mamy hipermarkety, gdzie klienci robią duże, weekendowe zakupy.

Najpierw trzeba znaleźć produkty na długich półkach i często w różnych krańcach hali, a następnie odczekać swoje w kolejce do kasy, przed którą nawet gdy stoi jedna osoba z pełnym wózkiem, to trzeba poświęcić kilka minut.

Czytaj jeszcze: Wielka sprzedaż w małym formacie

Czy ten czas spędzony w kolejce do kasy przekłada się na pieniądze? Większość z nas tego nie liczy, ale wystarczy przeprowadzić prostą symulację.

Każdy czas, nawet ten wolny, który możemy spędzić z rodziną, ma swoją cenę. Załóżmy że jego ceną jest równowartość płaconej w Polsce stawki minimalnej (2250 złotych brutto miesięcznie w 2019 r.) lub stawki średniej (4967 złotych brutto miesięcznie w listopadzie 2018 r.) – mówi Cezary Giza, dyrektor ds. Relacji Inwestorskich Grupy Eurocash.

Z wyliczeń wynika, że przy zakupach za 100 zł, sklep osiedlowy, nawet jeśli ma ceny wyższe o 10%, to jego łączny koszt zakupów jest niższy o 6 zł dla płacy minimalnej i 24 zł dla płacy średniej. Oczywiście założenia można zmieniać, niektórzy z nas są w stanie dokonywać zakupów znacznie szybciej. Nawet jeśli przyjmiemy dla hipermarketów, czas krótszy o 30 minut, to wciąż musimy zainwestować w nie jedną godzinę. Godzinę, którą możemy przeznaczyć na znacznie przyjemniejsze kwestie niż dokonywanie zakupów. – dowodzi Giza.

Wyliczenia:

Założenia Szacunkowy czas [sobota, w min.] Hipermarket Sklep Osiedlowy Dojazd / dojście do sklepu 25 5 Szukanie miejsca parkingowego 5 0 Czas na zakupy 45 10 Kolejka do kasy 15 6 Łącznie spędzony czas na zakupach (min.) 90 21 Płaca [w zł] Hipermarket Sklep Osiedlowy Płaca minimalna 2 250 2 250 Płaca średnia 4 921 4 921 Etat (godziny w miesiącu) 167 167 Minimalna stawka za godzinę 13,5 13,5 Średnia Stawka za godzinę 29,5 29,5 Koszt czasu poświęconego na zakupy
[stawka za godzinę x czas zakupów, zł] Koszt dla płacy minimalnej 20 5 Koszt dla płacy średniej 44 10 I. Łączny koszt zakupów za 100 zł przy minimalnej stawce Różnica cen (osiedlowy / hipermarket) Hiper market Osiedlowy Różnica Gdzie taniej? -10% 120 95 26 Na osiedlu -5% 120 100 21 Na osiedlu 5% 120 110 11 Na osiedlu 10% 120 115 6 Na osiedlu II. Łączny koszt zakupów za 100 zł przy średniej stawce Różnica cen (osiedlowy / hipermarket) Hiper market Osiedlowy Różnica Gdzie taniej? -10% 144 100 44 Na osiedlu -5% 144 105 39 Na osiedlu 5% 144 115 29 Na osiedlu 10% 144 120 24 Na osiedlu

Hipermarket z pewnością pozwala na zrobienie bardziej kompleksowych zakupów, jednak gdy weźmiemy pod uwagę czas i koszty dodatkowe, nie dotyczące wybranych w placówce wielkopowierzchniowej towarów (również związane z przechowywaniem dużej ilości produktów zakupionych w hipermarkecie), zakupy w sklepie osiedlowym, nawet jeśli nominalnie nieco droższe, w efekcie okazują się tańsze.

Dodatkowo zauważyć trzeba, że wybór towarów i jakość zaopatrzenia mniejszych sklepów jest zdecydowanie lepsza niż jeszcze kilka lat temu. Biorąc pod uwagę te oraz wiele innych, społecznych, kulturowych, czy „modowych” czynników, coraz więcej konsumentów decyduje się na zakupy w sklepie w najbliższej okolicy.

Jaki bowiem jest sens robienia zakupów w hipermarkecie, skoro w osiedlowym sklepie jest szybko, świeżo i kupujesz tyle ile potrzebujesz, bez „zapychania” domowych półek?

Zobacz również: Polskie produkty regionalne zyskują na popularności

       

Ile kosztuje nas czas spędzony na zakupach w hipermarkecie a ile w sklepie osiedlowym?
Od momentu, w którym w Polsce, na wzór zachodniej Europy zaczęły powstawać zlokalizowane na obrzeżach miast wielkopowierzchniowe sklepy, w powszechnej świadomości utarł się pogląd, że zakupy robione w takiej hiper placówce handlowej są tanie. Często bowiem można w tych sklepach „upolować” promocję n...

Od tego roku obowiązują nowe wzory informacji podatkowych dotyczących podatku dochodowego od osób fizycznych, w tym formularza PIT 11.

Ważny dokument

Deklaracja PIT 11 jest podstawą do rocznego rozliczenia z urzędem skarbowym. Na podstawie wykazanych w nim przychodów, dochodów, kosztów ich uzyskania oraz pobranych zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych, przygotowywane są roczne zeznania podatkowe PIT 36 i PIT 37.

Nowe wzory PIT 11

W związku ze zmianami ustawowymi wprowadzonymi w 2019 roku, dotyczącymi opodatkowania dochodu, resort finansów wprowadza uaktualnione wersje wzorów informacji podatkowych. Nowe wersje dokumentów będą zgodne m.in. z wprowadzoną w br. tzw. ulgą dla młodych czy innymi zmianami uruchomionymi w 2019 roku. Opracowane nowe wzory będą obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku.

Kalendarz rozliczeń PIT-11

Ustawa z 4 października 2018 r. dotycząca zmian w podatkach dochodowych, zmieniła m.in. zasady przesyłania deklaracji podatkowych PIT 4R, PIT 8AR i PIT 11 do urzędu skarbowego. O zmianach w składaniu deklaracji PIT 4R i PT 8AR już pisaliśmy.

W ubiegłym roku nastąpiła modyfikacja dotycząca terminu składania deklaracji. Od poprzedniego roku, druk PIT 11 trzeba złożyć najpóźniej do 31 stycznia. Druga istotna zmiana dotyczy formy jego przesyłania. Od 2019 roku przedsiębiorca może złożyć PIT 11 do urzędu skarbowego jedynie w formie elektronicznej.

Pamiętajmy, że złożenie dokumentów w formie elektronicznej wymaga elektronicznego podpisu kwalifikowanego, a na jego wyrobienie musimy zarezerwować sobie nieco czasu. Podpis kwalifikowany można kupić u jednego z dostawców wymienionych na stronie Narodowego Centrum Certyfikacji.

Innym rozwiązanie jest współpraca z biurem księgowym, które już taki podpis posiada. W tej sytuacji konieczne będzie jednak złożenie do urzędu pełnomocnictwa UPL- 1, w którym wskażemy osobę upoważnioną do przesyłania w naszym imieniu deklaracji drogą elektroniczną.

31 stycznia 2020

termin wysyłki deklaracji do urzędu skarbowego

  • deklaracja PIT 11 wysłana jest tylko elektronicznie
  • wszyscy płatnicy składają elektronicznie imienne informacje o dochodach swoich pracowników sporządzone według ustalonego wzoru

2 marca 2020

termin przekazania deklaracji pracownikowi

  • dowolna forma przekazania dokumentu (papierowa lub elektroniczna)
  • płatnicy przekazują PIT 11 swoim pracownikom za potwierdzeniem odbioru

O czym należy pamiętać składając deklarację

Wypełniając formularz online łatwo o pomyłkę. Dużą wagę warto przyłożyć do sprawdzenia zgodności wszystkich danych pracownika, takich jak poprawność imienia i nazwiska, z identyfikatorem podatkowym, numerem PESEL oraz weryfikacją jego adresu zamieszkania, który w ciągu roku mógł się zmienić.

Nie zmieniły się warunki przekazania dokumentu pracownikowi. Ustawodawca dopuszcza trzy formy przekazana deklaracji PIT 11 pracownikowi. Dokument możemy mu wręczyć osobiście za potwierdzeniem odbioru, wysłać listem poleconym lub przesłać elektronicznie. Pracodawca ma czas na wypełnienie tego obowiązku do 2 marca 2020 r.

Gdzie składamy PIT 11?

Odpowiednio wypełniony formularz PIT 11 wysyłamy do urzędu skarbowego właściwego dla pracownika. Drugi egzemplarz przekazujemy pracownikowi, a trzeci zachowujemy w firmowej dokumentacji kadrowej.

Warto wiedzieć

Opóźnienie w złożeniu deklaracji lub jej niedostarczenie do urzędu, może skutkować grzywną w wysokości nawet 180 stawek dziennych.[1]

Czytaj również: Zmiany prawne w 2019, które mogą Cię dotyczyć. Nowy kodeks pracy

[1] Źródło: Podatnik.Info

       

Czas na PIT 11! Nowe wzory informacji podatkowych.
Od tego roku obowiązują nowe wzory informacji podatkowych dotyczących podatku dochodowego od osób fizycznych, w tym formularza PIT 11. Ważny dokument Deklaracja PIT 11 jest podstawą do rocznego rozliczenia z urzędem skarbowym. Na podstawie wykazanych w nim przychodów, dochodów, kosztów ich uz...

Styczeń to standardowo czas podsumowań i rozliczeń podatkowych z Urzędem Skarbowym. Do 31 stycznia 2019 r. należy złożyć w fiskusie PIT-4R, czyli informacje o zaliczkach pobranych i odprowadzanych na rzecz Urzędu przez pracodawcę na podatek dochodowy od osób fizycznych.

W tym samym terminie jesteśmy zobowiązani do złożenia informacji o zryczałtowanym podatku dochodowym - PIT-8AR. Dokument ten składają płatnicy, którzy pobrali zryczałtowany podatek dochodowy. Obowiązując przepisy podatkowe wymagają, aby powyższe dokumenty zostały złożone w formie elektronicznej.

Czytaj również o Podatku CIT: Jak obliczyć podatek od dochodu spółek? Czym jest CIT?

Ponadto w terminie do 31 stycznia 2019 r. obowiązkowo należy złożyć deklaracje i informacje: PIT-11 (o PIT-11 już pisaliśmy więcej), PIT-8C, PIT-R. Do 28 lutego 2019 r. przekazać należy PIT-11, PIT-8C, IFT-1R, PIT-R pracownikom, zleceniobiorcom i pracownikom pracującym na podstawie umowy o dzieło.

Kto ma obowiązek złożyć deklarację PIT-4R

Deklarację PIT-4R składa się do Urzędu Skarbowego w celu dostarczenia informacji o zaliczkach pobranych i odprowadzonych na rzecz Urzędu przez pracodawcę. W formularzu należy wykazać informacje o należnych kwotach zaliczek. Stan wykazany w PIT-4R powinien zgadzać się z faktyczną sumą wpłaconych zaliczek do Urzędu Skarbowego. Druk PIT-4R przesyła się do Urzędu Skarbowego właściwego dla płatnika, a nie Urzędu właściwego podatnikowi. Deklaracji tej nie trzeba przekazywać pracownikowi.

PIT-4R składają pracodawcy, którzy wypłacili swoim pracownikom wynagrodzenie z tytułu przychodów wynikających z zawartej umowy o pracę. Zobowiązani do złożenia deklaracji PIT-4R są także przedsiębiorcy wypłacający należności z tytułu zawartych umów zleceń i umowy o dzieło. Deklarację muszą także złożyć pracodawcy odprowadzający należności z tytułu umów o zarządzanie przedsiębiorstwem i kontraktów menadżerskich.

Innymi grupami zobowiązanymi do składania PIT-4R są także m.in. rolnicze spółdzielnie produkcyjne, Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W deklaracji wykazuje się także podatek pobrany na rzecz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz zakładowy fundusz rehabilitacji osób niepełnosprawnych i zakładowy fundusz aktywności.

PIT-4R należy złożyć do końca stycznia roku następującego po roku podatkowym, za który zaliczki były pobierane i odprowadzane. Jeśli zaprzestaliśmy prowadzenia działalności, to deklaracja jest składana do dnia jej zakończenia.

Czytaj też: Jak zatrudnić obcokrajowca? 5 ważnych porad dla pracodawców

Jak wypełnić i rozliczyć deklarację PIT 8-AR

Deklarację roczną o zryczałtowanym podatku dochodowym od osób fizycznych składają płatnicy pobierający zryczałtowany podatek dochodowy od osób fizycznych, w szczególności od należności osób zagranicznych, dywidend, odsetek, wygranych w konkursach i grach, świadczeń otrzymywanych przez emerytów i rencistów - wypłacanych na rzecz osób fizycznych.

Jeżeli rozliczenie dotyczy przedsiębiorcy czy rolnika ryczałtowego, przychody rozliczają oni samodzielnie, nie należy wystawiać PIT-8AR, pod warunkiem, że dany przychód dotyczy tych źródeł przychodów.

Deklarację PIT-8AR należy sporządzić i przekazać do właściwego Urzędu Skarbowego do 31 stycznia 2019 roku lub w sytuacji zamknięcia działalności do dnia jej zaprzestania, jeżeli nastąpiło to w trakcie roku podatkowego. Od tego roku PIT 8-AR można złożyć tylko elektronicznie.

Rodzaj deklaracji

Termin złożenia deklaracji do Urzędu Skarbowego

Termin przekazania do podatnika

PIT-4R

Forma elektroniczna - do 31 stycznia 2019 r.

Deklaracja przekazywana wyłącznie do Urzędu Skarbowego

PIT-11

Forma elektroniczna - do 31 stycznia 2019 r.

Forma papierowa lub elektroniczna - do 28 lutego 2019 r.

PIT-8AR

Forma elektroniczna - do 31 stycznia 2019 r.

Deklaracja przekazywana wyłącznie do Urzędu Skarbowego

Źródło: Portal PIT.pl

Warto pamiętać, że deklaracje należy złożyć na obecnie obowiązującym formularzu. Można go znaleźć tutaj: https://www.podatki.gov.pl. Urząd Skarbowy może bowiem zakwestionować złożone zeznania na nieaktualnej wersji dokumentu.

Zobacz również: Niski ZUS - wielkie nadzieje dla nowych firm i mikroprzedsiębiorców

       

Do 30 stycznia rozlicz podatek dochodowy pracowników - PIT4R i PIT 8AR
Styczeń to standardowo czas podsumowań i rozliczeń podatkowych z Urzędem Skarbowym. Do 31 stycznia 2019 r. należy złożyć w fiskusie PIT-4R, czyli informacje o zaliczkach pobranych i odprowadzanych na rzecz Urzędu przez pracodawcę na podatek dochodowy od osób fizycznych. W tym samym terminie jeste...

Kodeks Pracy jest jednym z najczęściej aktualizowanych aktów prawnych w Polsce. Tylko w roku 2018 zmiany w nim dokonywane były aż sześć razy. Od ponad dwóch lat toczą się prace koordynowane przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Pracy związane ze stworzeniem zupełnie nowych przepisów w tej kwestii.

I choć dokument jest właściwie gotowy od marca ubiegłego roku, na jego uchwalenie będzie trzeba jeszcze poczekać, a to z powodu licznych kontrowersji związanych w wieloma nowymi propozycjami prawnymi. Nie zmienia to jednak faktu, że od 1 stycznia 2019 r. obowiązuje kolejna nowelizacja tej ustawy, dotycząca przechowywania dokumentacji pracowniczej, sposobu wypłaty wynagrodzenia oraz elementów świadectwa pracy.

Obowiązek wpłaty wynagrodzenia na konto

Najważniejszym z punktu widzenia pracownika zapisem nowelizacji jest wprowadzenie obowiązku przekazywania wynagrodzenia na konto bankowe pracownika. Choć zasada ta funkcjonuje już od wielu lat - z danych Banku Światowego wynika, że już w 2014 r. 77,8 % pracowników w Polsce otrzymywało wynagrodzenia na rachunki płatnicze – nie doczekała się ona dotąd aktualizacji.

Również istotne: Jak obliczyć składki ZUS?

Powszechną praktyką jest, że większość pracowników otrzymuje pensje przelewem na konto, ale pamiętać należy, że do końca 2018 roku podstawową zasadą zgodnie z KP była wypłata do rąk własnych, a przelewy na konto następowały na pisemny wniosek pracownika. Nowelizacja to zmienia. Od 1 stycznia 2019 r. art. 86 § 3 Kodeksu pracy otrzymał nowe brzmienie: „Wypłata wynagrodzenia jest dokonywana na wskazany przez pracownika rachunek płatniczy, chyba że pracownik złożył w postaci papierowej lub elektronicznej wniosek o wypłatę wynagrodzenia do rąk własnych.”

Jeśli pracownik nie posiada konta bankowego, a nie złoży wniosku o wypłatę wynagrodzenia w formie gotówkowej do rąk własnych, to pensja trafi na podstawowy rachunek bankowy. To bezpłatny typ konta, które od sierpnia 2018 roku są obowiązkowo zakładane przez banki. Są one darmowe. Otwarcie takiego rachunku służącego tylko do odbierania wynagrodzenia jest bezpłatne. Również za jego prowadzenie bank nie pobiera prowizji.

Zmiana okresu przechowywania dokumentacji pracowniczej

Druga ważna zmiana dotyczy okresu przechowywania dokumentacji pracowniczej. Tu znacznemu skróceniu ulega okres jej magazynowania – z 50 do 10 lat. Dodatkowo nowelizacja wprowadza możliwość prowadzenia przez pracodawcę dokumentacji pracowniczej, w tym akt osobowych pracownika w wersji elektronicznej. Należy tu podkreślić fakt, że pracodawca będzie mógł, ale nie będzie musiał przenosić dokumentacji na nośniki elektroniczne.

Ustawodawca daje pracodawcy wybór czy będzie prowadził dokumentację w wersji papierowej czy też elektronicznej. Do tej pory (czyli do 31.12.2018) obowiązkiem pracodawcy było prowadzenie dokumentacji związanej ze stosunkiem pracy oraz akt osobowych w postaci papierowej, jednak część pracodawców decydowała się na jej prowadzenie dodatkowo również w wersji elektronicznej. Od 1 stycznia 2019 roku pracodawca ma wybór co do formy prowadzenia dokumentacji pracowniczej.

Czytaj także: Jak zatrudnić obcokrajowca? 5 ważnych porad dla pracodawców

Nowy sposób przechowywania akt pracowniczych

Z nowelizacji przepisów dotyczących przechowywania dokumentów pracowniczych wynika też zmiana związana ze świadectwem pracy. Zgodnie ze zmianami w Kodeksie Pracy, pracodawca oprócz świadectwa pracy, będzie miał obowiązek przekazania pracownikowi dodatkowych informacji o nowym sposobie przechowywania akt pracowniczych, czyli o :

  • okresie przechowywania dokumentacji pracowniczej, czyli okresie wynoszącym 10 lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym stosunek pracy uległ rozwiązaniu lub wygasł, chyba że odrębne przepisy przewidują dłuższy okres przechowywania dokumentacji pracowniczej (chyba, że ze względu na postępowanie – okres ten ulegnie wydłużeniu);
  • możliwości odbioru przez pracownika dokumentacji pracowniczej do końca miesiąca kalendarzowego następującego po upływie okresu przechowywania dokumentacji pracowniczej;
  • zniszczeniu dokumentacji pracowniczej w przypadku jej nieodebrania.

Wskazane powyżej zmiany w Kodeksie Pracy nie wpływają znacząco na funkcjonowanie większości przedsiębiorstw, zwłaszcza niewielkich, często rodzinnych sklepów. Jeśli jednak ich właściciele zatrudniają pracowników, powinni o nowelizacji pamiętać, ułatwia ona bowiem znacznie funkcjonowanie przedsiębiorstwa, a w przyszłości oszczędzić może wielu niepotrzebnych kłopotów.

Pomimo tak niedużych zmian wchodzących w życie w styczniu 2019 r., przedsiębiorcy powinni baczniej przyglądać się dalszym pracom kodyfikacyjnym związanym z tworzeniem zupełnie nowego Kodeksu Pracy. Najważniejsze przedstawione dotąd propozycje nowej ustawy – dotyczące np. urlopów, wynagrodzenia za nadgodziny, czy formy umów z pracownikami, wzbudziły na tyle duże kontrowersje, że prace nad nimi zostały wstrzymane. Rząd zapowiada powrót do dyskusji o nowym Kodeksie Pracy po kolejnych wyborach parlamentarnych. Trzeba zatem trzymać rękę na pulsie.

Zobacz też: 10 rzeczy, które pomogą w budowaniu zespołu

       

Zmiany prawne w 2019, które mogą Cię dotyczyć. Nowy kodeks pracy
Kodeks Pracy jest jednym z najczęściej aktualizowanych aktów prawnych w Polsce. Tylko w roku 2018 zmiany w nim dokonywane były aż sześć razy. Od ponad dwóch lat toczą się prace koordynowane przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Pracy związane ze stworzeniem zupełnie nowych przepisów w tej kwestii. I...

Brak wyników wyszukiwania

Spróbuj wyszukać ponownie.