24-06-2020

24/6/2020

Podatek handlowy ponownie odroczony

Pod koniec ubiegłego roku prezydent RP podpisał ustawę zawieszającą do 1 lipca 2020 roku pobór tzw. podatku handlowego. Nowa danina nie będzie jednak pobierana aż do końca roku. Nowe stanowisko resortu finansów związane jest z ogłoszoną epidemią COVID-19. Minister finansów zapowiedział, że do końca roku nie zostaną wprowadzone żadne nowe podatki, w tym podatek od sprzedaży detalicznej.

Ministerstwo nie podało nowego terminu obowiązywania podatku. Decyzja ta została odroczona o kilka miesięcy – do tego czasu powinno też pojawić się orzeczenie TSUE dotyczące zgodności przepisów z prawem europejskim.

Temat podatku handlowego od początku budził wiele kontrowersji

O wprowadzeniu podatku handlowego mówi się w Polsce od czterech lat. Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej zawieszana była już dwukrotnie. Pierwszy raz, kiedy Komisja Europejska zarzuciła Polsce, że przepisy ustawy faworyzują małe przedsiębiorstwa, co uznano za niedozwoloną pomoc publiczną.

Bruksela wydała wówczas nakaz zawieszenia wprowadzenia podatku do czasu zakończenia analizy przepisów przez urzędników europejskich. Polski rząd nie zgodził się z tym stanowiskiem i zaskarżył decyzję Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości, powołując się na podobne obciążenia podatkowe wprowadzone w Hiszpanii i Francji.

Podatek handlowy nie został jednak wprowadzony w życie. W ubiegłym roku Sąd Unii Europejskiej uznał, że podatek jest zgodny z unijnym prawem, ale Komisja Europejska odwołała się od wyroku. Decyzja sądu otworzyła drogę do ponownego wprowadzenia podatku handlowego, ale nie zakończyła sprawy. Komisja Europejska złożyła bowiem odwołanie w Trybunale Sprawiedliwości.

Podatek handlowy - kto zapłaci więcej?

W oczekiwaniu na rozstrzygnięcie sporu przed TSUE prezydent RP podpisał w listopadzie 2019 roku ustawę, zgodnie z którą zawieszono pobór podatku do 1 lipca 2020 r. W myśl jej zapisów sklepy o przychodach przekraczających kwotę 17 mln zł miesięcznie od 1 lipca podlegałyby dodatkowemu opodatkowaniu. Ustawa przewiduje dwie stawki podatku – 0,8 proc. od przychodu powyżej 17 mln zł miesięcznie oraz 1,4 proc. od nadwyżki przychodu ze sprzedaży powyżej 170 mln zł. Ustawa nie obejmuje sprzedaży internetowej.

W marcu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał orzeczenie w niemal identycznej sprawie dotyczącej Węgier. Węgierski rząd również zamierzał pobierać progresywny podatek handlowy. Spotkał się z podobnym zastrzeżeniem Komisji Europejskiej. Teraz jednak TSUE wydało opinię, że podatek jest zgodny z prawem unijnym. Szczególnie ważny jest argument, na który w uzasadnieniu decyzji powołuje się TSUE, że

"państwa członkowskie mają swobodę w ustanawianiu systemu opodatkowania, który uznają za najbardziej odpowiedni, i mogą stosować opodatkowanie progresywne oparte na wysokości obrotu."

To sygnał, że polski rząd może spodziewać się podobnej decyzji.  

Co ta decyzja oznacza dla detalistów i konsumentów?

Dla zagranicznych sieci handlowych wejście w życie podatku wiąże się ze znaczącym wzrostem kosztów działalności. Wprowadzenie podatku handlowego może ucieszyć jednak właścicieli sklepów małopowierzchniowych. Mniejsze podmioty notujące przychody poniżej wskazanego kryterium 17 mln złotych miesięcznie nie zostaną objęte podatkiem i nie powinny odczuć skutków jego wprowadzenia.

Eksperci Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji spodziewają się, że centralnie zarządzane sieci handlowe, szukając środków na zapłacenie podatku, przerzucą koszty na konsumentów, co może skutkować wzrostem cen produktów.

       

Podobne artykuły