Eurocash walczy z nożycami cenowymi w handlu. Grupa opublikowała właśnie wyniki kolejnej edycji Rankingu Równi w Biznesie

Polska utrzymuje pozycję lidera sprzedaży w placówkach małoformatowych (do 300 mkw) w Europie, pomimo rosnącego udziału sklepów wielkopowierzchniowych [1]. Wielu producentów wciąż jednak oferuje im gorsze warunki współpracy niż dyskontom i supermarketom, przyczyniając się do zwiększania różnic cenowych między wszystkimi formatami rynku, a w efekcie – kurczenia się rynku handlu niezależnego. Ostatnia edycja Rankingu Równi w Biznesie Grupy Eurocash pokazuje, że chociaż niektórzy dostawcy dostrzegają potencjał sklepów lokalnych, wielu wciąż jeszcze nie bierze ich pod uwagę w swoich strategiach biznesowych.

Jak wynika z danych PMR dla Grupy Eurocash, rynek spożywczy w Polsce rośnie z roku na rok, na czym korzystają przede wszystkim centralnie zarządzane sieci supermarketów i dyskontów, które otwierają wciąż nowe placówki. Wzrost wartości koszyka zakupowego wynika jednak przede wszystkim z wysokiej inflacji, z którą borykają się wszystkie podmioty handlowe. Tym samym coraz trudniej będzie im utrzymać lojalność klienta, który poszukuje najkorzystniejszych cen i jest z tego względu bardziej skłonny do zmiany miejsca codziennych zakupów. Dlatego tak ważne jest, aby ceny oferowane we wszystkich formatach sklepów były jak najbardziej wyrównane – o to właśnie od lat walczy Grupa Eurocash, publikując co kwartał wyniki Rankingu Równi w Biznesie.

Sklepy spożywcze o powierzchni do 500mkw od kilku lat utrzymują udziały w stale rosnącym polskim rynku na poziomie40 proc.[2], pomimo wielu przeciwności gospodarczych, które dotykają je bardziej niż duże podmioty. Dlatego tym bardziej dzisiejsze otoczenie gospodarcze wymaga od wszystkich uczestników rynku współpracy. Przy pomocy Rankingu Równi w Biznesie Eurocash chce przekonywać producentów, że oferowanie równych warunków współpracy wszystkim formatom sklepów jest nie tylko z korzyścią dla nich, ale i całego rynku.

Grupa obserwuje, że z roku na rok kolejni dostawcy dostrzegają potencjał sklepów lokalnych. Dwie kategorie produktowe szczególnie pozytywnie wyróżniają się na tle pozostałych: nabiał i papier toaletowy kupimy taniej w sklepie niezależnym niż w supermarkecie lub dyskoncie. Na podkreślenie zasługują tacy producenci jak OSM Czarnków(mleczne desery), OSM Łowicz (serki słodkie i homogenizowane) i SM Gostyń (masło), a w kategorii papierów toaletowych – Metsä Tissue i Epicom.

Niektórzy dostawcy widzą już rynek niezależny jako szansę na rozwój swoich biznesów. Są wśród nich tacy giganci jak PepsiCo (chipsy i napoje gazowane) i Dr Gerard (słodkie wypieki). Sklepy lokalne stanowią już ponad 15 proc. w kontrybucji do wzrostu tych producentów.

Pole do poprawy mają jeszcze natomiast dostawcy w kategoriach pralin (Ferrero, Storck, Lotte)oraz soków i napojów niegazowanych – ceny tych produktów w dyskontach i supermarketach są znacząco niższe niż w sklepach lokalnych. Wielu producentów opiera swoją sprzedaż także na produktach dedykowanych, dostępnych wyłącznie w placówkach wielkopowierzchniowych. Barilla (makarony), FoodCare(przyprawy – w tym przypadku do pieczenia) oraz Almus (papier toaletowy)to dostawcy, u których ponad 30 proc. wartości sprzedaży stanowią produkty niedostępne w sklepach lokalnych. Taka dysproporcja sprawia, że różnica między różnymi formatami handlu rośnie, co negatywnie wpływa na rynek małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce, a w efekcie na całą gospodarkę.


[1] https://biznes.newseria.pl/biuro-prasowe/handel/rynek-spozywczy-2023-,b982217324

[2] https://grupaeurocash.pl/assets/media/strategia-2025-pl.pdf

Podobne artykuły